Jakby koleżanka nie wrzuciła informacji na Facebooka, to nawet bym nie wiedziała, że dziś Andrzejki. Święta od dawna nie obchodzę, a ten listopad jakoś tak mi przeleciał wybitnie.
Jest to jednak dobra okazja, aby wrzucić linka do starego wpisu, w którym wyjaśniam andrzejkowe tradycje. :)
Tym razem stare zdjęcia, na które natknęłam się szukając innych. Bywa i tak. :)
...ZAPODAM NA BLOGU WAKACYJNE FOTKI.
A dlaczego by nie? Tak na przekór pogodzie. :)
To jeden z tych strojów, w którym wyjście kończy się... na balkonie. :) Spódniczka ze zdjęć to jednak nie do końca moja bajka, ale przy zmianie jej na dłuższą lub spodnie, miałabym gotowy strój na koncert. :)
Fotki powstały ponad trzy lata temu (tak, to te "słynne" czasy, kiedy pseudopandemia pozamykała nas w domach).
Dziś Dzień Czarnego Kota. Fajne święto, jak wszystkie związane z kotami. O każdym staram się tutaj przypominać. A tak w ogóle to ciekawe, dlaczego koty o czarnych futerkach doczekały się oddzielnego święta. A dzień białego, rudego, szylkretowego kota? My oczywiście czekamy na Dzień Kota Pręgowanego. :)
Też stare zdjęcia, ale nadal mnie przyciągają takie kolory, jak ten na spódnicy. Reszta w tradycyjnej czerni. Przerobiłam kilka skórzanych spódnic midi. To jedna z nich. :)
