Nadrabiania zaległości ciąg dalszy. Zachód słońca w... Pobierowie (tak, wiem, że od tego czasu zaliczyliśmy jeszcze kilka wypadów nad morze, ale jak nadrabiać wpisy, to po kolei ^^). W Pobierowie na plażę mieliśmy blisko. Była dokładnie taka, jak lubimy, czyli... z wysokim klifem. :)
Poprzednio relację z Pobierowa skończyłam na TYM wpisie. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz