Mój wkład w przeróbkę tej sukienki był bardzo znikomy. Ale wrzucam ją jako przykład, że dzięki niewielkiej przeróbce można uratować ubranie.
Sukienkę kupiłam w Caliope na przecenie za jakieś 15 zł.
Z daleka wygląda dobrze, z bliska już mniej. Pewnie powodem przeceny były ramiączka - zbyt długie, przyszyte w złym miejscu oraz wykonane z rozdwajającej się ekoskóry.
Wiele do życzenia pozostawiały też rozdwojone paski ekoskóry na wiązaniu przy dekolcie. Jak widać, nie przeszły testu u Mii :)
Przeróbkę zaczęłam od wyprucia starych ramiączek. Nowe zrobiłam z gotowej taśmy (aksamitki) z ćwiekami. Już ją kiedyś prezentowałam na blogu przy przeróbce innej sukienki.
Paradoksalnie, najwięcej problemu miałam z wymianą sznurka przy wiązaniu. Od spodu wiązanie jest podszyte materiałem, więc nie dało się tak po prostu nowego sznurka przewlec przez metalowe oczka. Ale z pomocą cienkich nożyczek w końcu się udało.
No i mam kolejną sukienkę. Więc niech się już wreszcie zrobi ciepło, abym mogła w niej wyjść :)