sobota, 26 czerwca 2021

NIEKTÓRZY JUŻ MAJĄ WAKACJE

 Pogoda jest dziś w kratkę jak moja opaska. Ale pewnie młodzieży to nie przeszkadza. Bo od dziś są wakacje! Dla nas dzień jak każdy inny, ale przynajmniej wolny. Taka spokojna sobota. Wrzucam coś w rockowym klimacie, żeby nie było, że same nierockowe posty ostatnio się pojawiają! :)

  • kurtka -Stradivarius
  • koszulka -second hand
  • spodnie -second hand
  • buty -Converse
  • opaska -n/n
  • kolczyki -n/n
  • bransoletka z ćwiekami -Only
  • druga bransoletka -n/n











piątek, 25 czerwca 2021

CIĘCINA 20.06.2021

 Co robią normalni ludzie, kiedy na dworze temperatury sięgają 35 stopni Celsjusza? Chowają się w cieniu, jadą na basen lub popijają zimne piwko. A co my zrobiliśmy? Pojechaliśmy w góry! Tym razem padło na Cięcinę. Po wyjściu na stacji udaliśmy się na prawo, w stronę wsi. Zażartowałam, że byłoby miło, gdyby nas jakiś kot przywitał. I długo czekać nie musieliśmy. W cieniu pod samochodem wylegiwała się biało-czarna piękność. W sumie spotkaliśmy tego dnia aż dziewięć kotów! :) Dość długi odcinek prowadził przez wieś. Piękną, ze starymi chatami. No i od czasu do czasu pojawił się jakiś kot (a na schodach w leśniczówce spały aż cztery). Wyczytaliśmy w intrenecie, że droga wiedzie przez Szlak Papieski, tylko że... oznaczenia przestały się pojawiać a my szliśmy i szliśmy asfaltową drogą. Wydawało nam się to podejrzanie długo, więc w końcu skręciliśmy w lewo, w leśną drogę. Nieoznaczoną. GPS też niestety nie pomógł, bo totalnie straciliśmy zasięg. Więc tak sobie szliśmy pod górę, czekając, aż pojawi się jakaś polana. W pewnym momencie droga zaczęła się dość mocno zwężać. Nawet przeszło nam przez myśl, czy może nie zawrócić. Byliśmy już jednak tak wysoko, że trochę byłoby szkoda. Więc postanowiliśmy pójść jeszcze kawałek. I nagle naszym oczom ukazała się piękna dróżka i... zielony szlak. Wreszcie szlak. Postanowiliśmy się go trzymać. Oczywiście odbiliśmy na chwilę, na punkt widokowy - Halę Magura, z której widoki były przepiękne! A potem dalej zielonym szlakiem zeszliśmy z góry. Kiedy zapytaliśmy o stację w Cięcinie okazało się, że... jesteśmy w Brzuśniku. A gdy pytaliśmy, jak daleko jest do stacji kolejowej, to reakcje mieszkańców były bezcenne ("chcecie iść tak daleko pieszo?") Podpowiadano nam, że pójdziemy około godziny. Działający już GPS był tego samego zdania. Godzina to niedużo, ale w pełnym słońcu już bez zapasów wody... nie brzmiało to optymistycznie. Na szczęście nagle, po około pół godziny pokazała nam się stacja w Cięcinie Dolnej. Przez chwilę żartowałam, że to może fata morgana. Za jakieś 15 minut mieśmy pociąg powrotny. Więc wszystko się dobrze poskładało. Wycieczka bardzo udana, widoki przepiękne! Tylko jak będziecie chcieli wybrać się w góry w taki upał, weźcie więcej wody, bo może się okazać, że lokalne sklepy (mimo deklaracji na drzwiach o otwarciu) mogą być zamknięte. :)