W poprzednim poście pokazałam Mikulczyce. Teraz będzie kolejna dzielnica Zabrza - Makoszowy. Jest całkiem niedaleko Halemby, więc zrobiliśmy sobie długi spacer do domu. I pokażę przede wszystkim florę i faunę. :) Jest więc sarenka. Jest i kot... w lesie (już na Halembie). Biedaczek prawdopodobnie miał koci katar. Siedział przy ścieżce i myśleliśmy, że jest totalnie osłabiony. I już mieliśmy dzwonić do schroniska Fauna, kiedy nagle kot dostał pokładów energii i pobiegł w głąb lasu. I w takiej sytuacji dzwonienie już nie miało sensu... niestety. Mam nadzieje, że jeszcze załapie się na pomoc. Pogoda, jak widać, dopisała. Spacer był bardzo udany. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz