Seria nadmorskich postów zakończona, więc wracam chwilowo do tych ze strojami. Chociaż dzisiejszy to w sumie powielenie tego, który miałam na sobie podczas powitania morza. Tam jednak jakoś wiele szczegółów umknęło. A, że bardzo lubię motywy z piórkami, to pokazuję wszystko jeszcze raz. I nie, nie zrobiłam sobie tatuażu. Ten jest naklejony na potrzeby zabawy z dzieciakami brata. Jak widać, tatuaże przypadły im do gustu. :)
- top - Sinsay + DIY (przerobiłam wiązania)
- spódnica -second hand (Medicine)
- buty -Lasocki
- ransoletka -n/n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz