W okresie karnawału lubiłam wrzucać zdjęcia w maskach. Niestety, od roku słowo MASKA kojarzy nam się z nieszczęsnymi maseczkami do zakrywania ust i nosa. Kiedy robiliśmy te zdjęcia, na początki kwietnia 2020, był początek pandemii i obowiązek noszenia maseczek. Mówiłam, że maska na oczy to dla mnie jedyna słuszna maska. No i nigdy nie pomyślałabym, że maski na nos i usta pozostaną z nami na dłużej. Już mija prawie rok, a na koniec noszenia się nie zanosi. W tym roku nawet słowo KARNAWAŁ brzmi jak abstrakcja. Jak miłe wspomnienie czegoś radosnego i odległego. Jednak na przekór czasom, wrzucam zdjęcia w karnawałowej masce i nie mogę się doczekać chwili, kiedy znowu słowo MASKA zacznie nam się kojarzyć właśnie z takim elementem garderoby. :)
czwartek, 28 stycznia 2021
wtorek, 26 stycznia 2021
TROCHĘ Z INNEJ BAJKI
Ten post nie był w planach. I nie, nie zmieniłam stylu. :)
Po prostu przymierzyłam tę sukienkę i zrobiliśmy kilka zdjęć. No i pomyślałam, dlaczego by ich tutaj nie zamieścić. Nazwa bloga od dawna przestała oznaczać skórę i ćwieki. Więc dziś w roli głównej sukienka z drewnianymi koralikami. A przez opaskę zrobiło się jakoś bajkowo. Więc dziś będą takie klimaty. :)
sobota, 23 stycznia 2021
BOLKÓW 18.10.2020
W poprzednim poście mogliście zobaczyć Bolków z zamkowej wieży. Na mnie zrobił wrażenie. Lubię takie stare miasteczka, z rynkiem. Wiec była okazja zobaczenia kolejne (w sumie nie po raz pierwszy, bo byłam tam już w 2008 roku). Ze względu na późną porę jakość zdjęć nie powala, ale mam nadzieję, ze chociaż trochę udało mi się pokazać klimat tego miejsca. Pewnie większość kojarzy Bolków właśnie ze względu na zamek i odbywające się tam festiwale Castle Party (nie, nie bywałam na nich^^). I faktycznie, zamek jest tu kluczowy, ponieważ Bolków pierwotnie istniał jako osada, która rozbudowywała się właśnie jako podgrodzie zamku. W 1312 roku Książę Bernard Świdnicki nadał miastu nazwę Bolków, aby uczcić swego nieżyjącego ojca - Bolka I zwanego Surowym. Jak widać, miasto ma już ponad 700 lat. Na szczęście nie zostało zniszczone podczas wojny i stało się nowym domem dla wielu Polaków przybyłych z różnych regionów.
piątek, 22 stycznia 2021
SZLACHETNA MODA...
...DLA MAŁYCH MĘŻCZYZN. Tak reklamuje się sklep, który mijam codziennie przynajmniej raz (a czasem dwa razy) w Katowicach przy Placu Miarki. I za każdym razem pojawia się pytanie "Kto tam ubiera swoich synów?". Nazwy sklepu nie podaję, bo nie chcę zarobić bana, ale nietrudno do niej dotrzeć. Sklep ma dużą powierzchnię, jest bardzo luksusowy a ubrania są w stylu angielskich książąt (ale takich kilkuletnich). Poszetka za jedyne 34 zł (taaak! poszetka!), maseczka za 59 zł. Toż to prawie za bezcen (hahaha!). Mam oczywiście na myśl najzwyklejszą maseczkę, taką, którą można dostać w innym sklepie za kilka złotych. Nie widziałam nigdy w środku klientów, ale zapewne są, skoro przy tak wysokim czynszu sklep jeszcze nie został zamknięty. A skoro są (klienci), to jak wyglądają? Kobiety z elit każące syneczkom przymierzyć kolejny garniturek? Już sobie wyobrażam skwaszone miny tych synów. I mamy z tekstami: "Synku, jeszcze chwilę!", "Może przymierzysz jeszcze ten kolor?", "A może w krateczkę?", "Jaką chciałbyś poszetkę, w szkocką kratę czy w groszki?". "A może jednak niebieską? Będzie ci pasowała do koloru oczu!" I miny chłopczyków w stylu "Mamooo... już wystarczy. Wolałbym się pobawić". Bo jakoś wątpię, żeby kilkuletni chłopcy są wtedy w swoim żywiole. A może się mylę? :)
Ok, ponabijałam się trochę, ale musiaaaałaaaam. Po prostu MUSIAŁAM. :)
Dla "powagi" mam żakiet. Oczywiście materiał i wzór nie jest "szlachetny", ale nie ukrywam, że bardzo go kiedyś lubiłam. Mogliście go już zobaczyć kilka lat temu w poście Dressed to Kill. Tym razem zdecydowałam się na jednokolorową resztę stroju.
- żakiet -n/n
- spodnie -Orsay
- buty -NewYorker
- naszyjnik -pamiątka z festiwalu Masters of Rock
wtorek, 19 stycznia 2021
ZAMEK BOLKÓW 18.10.2020
Zamek w Bolkowie miałam okazję podziwiać po raz trzeci. Poprzednio zwiedzałam go pięć lat temu, a zdjęcia mogliście zobaczyć na BLOGU. Tym razem była to dość spontaniczna decyzja. Po zwiedzaniu zamku Grodno i spacerze po zaporze na Jeziorze Bystrzyckim planowaliśmy się udać do zamku Grodziec. Jednak okazało się, że droga jest dalsza niż początkowo myśleliśmy a w październiku szybko robi się ciemno. Postanowiliśmy więc zmienić plany (oczywiście co do Grodźca - co się odwlecze, to nie uciecze). Padło więc na Bolków. A ten cieszy za każdym razem. Tym razem starałam się zrobić nieco inne ujęcia niż poprzednio. Skupiłam się też na panoramie miasta widzianej z wieży (chyba miastu poświęcę jeszcze jeden post). Zrobiłam też nieco ujęć ekspozycji w salach. Kto był na zamku w Bolkowie wie, że to wspaniałe miejsce. A kto nie był musi koniecznie nadrobić zaległości! :)