W radu dziś mówili, że mamy początek lata. Kiedy słuchałam tej informacji, miałam na sobie dwie bluzy a wiatr szalał w najlepsze. Ale... mimo wszystko się uśmiechnęłam, bo słowo "lato" zawsze brzmi dobrze. Zdjęcia, które zamieszczam poniżej, powstały dwa lata temu. Balkon po pseudopandemi (pozamykali nas w domach i było duuużo czasu na dopieszczenie balkonów) tonął w zieleni i kwiatach. Obecnie na naszym balkonie królują kaktusy, które nadają się do skalaniaka i przeżyły już dwie zimy. Może nie jest tak efektownie, jak kiedyś, ale zielono jest. Niech jeszcze zaświeci słoneczko i będzie już całkiem pięknie.
Strój (poza biżuterią) to zdobycze z second handów (bluzkę trochę przerobiłam). :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz