Kto śledzi tego bloga, wie, jak bardzo lubię stare drewniane chaty. Więc, jak tylko mam okazję, chętnie odwiedzam skanseny. Jeden mam nawet całkiem blisko bo... w Chorzowie. Pierwszy raz byłam tam kilkanaście lat temu (i tak dość późno). Kolejna okazja nadarzyła się dokładnie trzy lata temu, kiedy umówiliśmy się na spotkanie z kolegą Tomkiem. Pogoda dopisywała. Obecność kotów również. Jakość zdjęć jest tak okrutna, że pewnie większość narzędzi ze skansenu jest bardziej ostra, niż one. Ale tego już nie zmienię. Co się dało, to wyostrzyłam. A kto nie był w tym pięknym miejscu a lubi takie klimaty, to niech koniecznie odwiedzi. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz