Miałam wrzucić zdjęcia w święta, czyli 1 kwietnia, ale... nie wyszło. Całe święta minęły nam pod hasłem zacieśniania więzi rodzinnych. Zaraz po świętach dopadła mnie grypa jelitowa. I chociaż przeleżałam tylko jeden dzień, to w kolejnych chora chodziłam do pracy i potem odsypiałam. Kiedy nadszedł weekend, pojechaliśmy w sobotę do Krakowa, wróciliśmy w środku nocy a już w niedzielę rano spacerowałam po mikołowskim targu staroci. Potem poszliśmy na wybory i świętować urodziny taty. Kolejny tydzień jakoś przeleciał a od piątku do wczoraj nadrabialiśmy zaległości towarzyskie. Dziś więc nie mam wymówek i w końcu zamieszczam post. Po dwóch tygodniach. :)
- bluzka - second hand
- spódnica - second hand
- buty - Lasocki
- pasek - n/n
- naszyjnik - DIY
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz