A teraz wracam do starej wycieczki po zamkach. Z Chęcin wyruszyliśmy już w nasze strony, ale po drodze pojechaliśmy sprawdzić, co słychać w Mirowie. Byliśmy tam wcześniej w 2017 roku, ale mimo planowanych prac remontowych, niewiele się "działo". Tym razem było widać, że remont wreszcie ruszył. Teren został ogrodzony i pobierane były bilety wstępu. Zrobiliśmy tam sobie piknik, podziwialiśmy deszcze w oddali. I... zabraliśmy kilka sukulentów "na pamiątkę". Sukulenty przez te lata na balkonie się rozrosły, rozmnożyły i wielu znajomych dostało je i przekazało ich "potomstwo" dalej. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz