29 luty... data wyjątkowa sama w sobie (jak wszystko, co rzadkie). Pierwszy 29 luty, odkąd prowadzę bloga i pewnie ostatni... bo raczej mała szansa, że za cztery lata nadal będę stukać tutaj posty. :) No! To dobrnęliśmy do końca lutego. Przed nami marzec. Dni coraz dłuższe i... coraz cieplejsze (mam nadzieję). :)
- kurtka -n/n
- spodnie -Mohito
- torba -n/n + DIY (dodałam ćwieki)
- buty -n/n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz