Kapelusze nie pojawiają się u mnie tak często, jak kiedyś. Ale nadal lubię. I to nie tylko kowbojskie. Takie z małym rondem (jak na zdjęciach) też chętnie zakładam. I chociaż ani kapelusz nie jest typowo kowbojski, ani buty, to całość nabrała kowbojskiego charakteru (przynajmniej w moim odczuciu). Wszystkie elementy stroju poza chokerem (DIY) i pierścionkiem (pamiątka z Równicy) to zdobycze z second handów. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz