To był dość intensywny tydzień. W poniedziałek i we wtorek jeszcze czułam w pracy nogi po intensywnych majówkowych spacerach. A już w środę urywałam się z pracy, aby pojechać do Warszawy na koncert Riot. Jak bardzo niewyspana byłam w czwartek w pracy, chyba nie muszę mówić (mimo, że miałam na godzinę 10:00). Piątek przetrwałam już tylko siłą rozpędu. No i wreszcie mamy sobotni poranek. I nawet jeśli zaplanuję sobie wypoczynek, to ja spokojnie nie posiedzę. :)
- sukienka - n/n
- buty - Venezia
- pas - second hand
- kolczyki - wylicytowane na kocim bazarku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz