Ostatnio koleżanki w pracy rozmawiały o wizycie z dziećmi w cyrku. I tak sobie uświadomiłam, że nigdy w cyrku nie byłam. Przynajmniej moja pamięć nie przechowuje takiego zdarzenia, a myślę, że raczej bym to zapamiętała. Nie, żebym czuła się jakoś stratna z tego powodu. Zaległości w najbliższym czasie też nadrabiać nie zamierzam. Szczerze mówiąc, nawet nie popieram cyrków. Akrobaci niech robią co chcą i ryzykując, czynią to na własną odpowiedzialność. Biedne zwierzęta już tak komfortowej sytuacji nie mają. Prawa głosu też nie. Ale jednak zbuntować się mogą, tak jak lew ze słynnego filmiku na Facebooku. I w sumie trudno mu się dziwić, będąc w jego skórze pewnie postąpiłabym tak samo... Każdy czasem może mieć dosyć.
No i ubraniowe nawiązanie musi być. Bluzka ma gazetowo-zdjęciowymi motywy, które właśnie przedstawiają cyrk, tylko taki "odrobinę" starszy. Również przesadzone frędzle na butach oraz naszyjniku nawiązują do tematu.
- bluzka -second hand
- spódnica -second hand
- sandały -n/n
- torebka -C&A
- naszyjnik -House
- kapelusz -n/n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz