Czy macie świąteczną tradycję oglądania filmów "Kevin sam w domu" i "Kevin sam w Nowym Jorku"?. Ja przyznam, że... nie. :) Oba te filmy oglądałam w dzieciństwie a potem po baaardzo długiej przerwie w któreś święta. Za to nie wyobrażam sobie święta bez pieczenia pierniczków. Zazwyczaj jest to wariant, który pokazałam na blogu w 2015 roku. Od zeszłego roku robię jeszcze jeden rodzaj. W tym roku był debiut w lukrowaniu i ozdabianiu. Muszę się jeszcze wiele nauczyć, ale jak na początek nie jest chyba najgorzej. :) Wrzucam więc kilka zdjęć nowych pierniczków. Dodaję też zdjęcia Mii i Melissy bo one zawsze są najpiękniejszą ozdobą, gdziekolwiek się pojawią. :D
Wesołych świąt kochani! Niech to będzie cudownie spędzony czas! :)
- koszulka -second hand
- spodnie -Orsay
- pas -second hand
- bandanka -second hand
- papcie -Pepco
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz