To samo miejsce (co w poprzednim poście), inny czas. A dokładnie jakieś trzy miesiące później. No i z jesiennej scenerii zrobiła nam się typowo zimowa. A ja wykopałam z szafy dawno nienoszony kożuszek oraz najcieplejsze buty, które zakładam tylko w największe mrozy. I tak opatulona mówię: "oby do wiosny". :)
- kurtka -z wymiany na Szafie.pl
- spodnie -Mohito
- buty -Graceland (Deichmann)
- szal -Caliope
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz