sobota, 30 grudnia 2017

DIO RETURNS 9.12.2017

Od warszawskiego koncertu "DIO RETURNS" minęły dokładnie trzy tygodnie. Było to jedno z najbardziej kontrowersyjnych koncertowych przedsięwzięć. Wiadomo, że DIO zmarł w 2010 roku. Jak więc DIO ma powrócić? W postaci hologramu??? 

Nie do końca byliśmy przekonani, czy jechać na ten koncert. Ale jechali znajomi, wydarzenie było w sobotę, którą mieliśmy wolną od pracy.. raz się żyje! Wybraliśmy się. Koncert supportował zespół CETI. Dawno nie miałam ich okazji posłuchać na żywo, więc cieszę się, że była okazja ich zobaczyć. Koncert DIO RETURNS tworzyła część muzyków, którzy występowali z DIO. Wokalistami byli Tim Owens (znany z Judas Priest) oraz Oni Logan (Lynch Mob). A kiedy nie śpiewał żaden z ww. muzyków, na scenie pojawiał się właśnie tajemniczy "hologram". Każdy z nas już wcześniej sprawdzał na Youtube, jak to będzie wyglądało. Przyznam, że na żywo trochę to rozczarowuje. Za sceną na telebimie wyświetlany jest śpiewający DIO. Nienaturalnie mały (wiem, że DIO był niskiego wzrostu, ale tu jednak widać dysproporcję) oraz groteskowo się poruszający. Zachwyciła mnie natomiast fenomenalna gra Craiga Goldy'ego. Były momenty, że skupiłam się tylko na niej... Muzyk po koncercie wyszedł do fanów i znalazł chwilę, aby z każdym pozmawiać. :)

Fotorelacji, jaka mi się marzyła, nie będzie. Bo ochroniarze kazali odnieść mój ukochany aparat "z wymienną optyką" do auta. Wrzucam więc kilka zdjęć, które zrobiliśmy telefonami (ale są też zdjęcia z Craigiem).
I załączam kilka moich, zrobionych dzień po koncercie. W koszulce z płyty Dream Evil, na której właśnie grał Craig.

A co do pytania postawionego na początku. DIO w sumie nie musi powracać. Jego muzyka jest wiecznie żywa wśród fanów. A fakt, że powstają takie koncerty, jak ten, świadczy o tym, że dla swoich muzyków był ważną osobą i genialnym wokalistą.  :)


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz