Tym razem będą bardzo stare zdjęcia, bo zrobione dwa lata temu w marcu. Z czasów, kiedy eksperymentowałam z grzywką (nie przetrwała, jak wiecie). Ale to nie o niej będzie dzisiejszy post. Ubrania i dodatki często są przyozdobione "naklejkami", które mają przypominać ćwieki. Chociaż tak naprawdę nawet koło ćwieków nie leżały. Przyznam, że sama je ćwiekami nazywam. Przykładem może być tutaj sukienka z postu She's out with a gun (i bransoletka, którą miałam wtedy na sobie, mam również w dzisiejszym poście). Tym razem takimi pseudoćwiekami mam ozdobioną bluzkę, bransoletkę właśnie, no i rajstopy. W sumie jeśli chodzi o rajstopy, to jedyny sposób, aby je tak przyozdobić, bo przymocowanie ćwieka skończyłoby się spektakularnym oczkiem. Te ze zdjęć już kupiłam z naklejonymi ozdobami.
Zostawiam wiec Was z postem pełnym pseudoćwieków i biegnę do pracy. Miłego poniedziałku wszystkim życzę. :)
- bluzka -n/n
- spódnica -second hand
- buty -Lasocki
- rajstopy -Gatta
- bransoletka -n/n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz