czwartek, 1 lutego 2018

TEN SŁYNNY KOSTIUM

Jakiś czas temu (chyba grubo ponda 2 lata) w moje ręce wpadła książka N.M. Kelby pt. "Ten słynny kostium". Chodziło o kostium, który Jackie Kennedy miała na sobie w dniu, kiedy zastrzelono jej męża, prezydenta Stanów Zjednoczonych, Johna F. Kennedy'ego.

"Kate wiedziała, że na zdjęciu kostium będzie wyglądał na praktyczny i trwały. Będzie sprawiał wrażenie konserwatywnego. W rzeczywistości jednak był niewiarygodnie delikatny i dekadencki. Wszystko w nim było luksusowe i zmysłowe - i na tym polegała jego tajemnica. Kopia czy nie, uszycie czegoś takiego raz to zadanie wręcz niemożliwe. Dwa razy - niewyobrażalne. Cudownie niewyobrażalne." - To tylko niewielki fragment książki, opisujący odczucia krawcowej pracującej w domu mody, gdzie był szyty kostium. Strasznie dużo z nim było zachodu, bo było to kopiowanie projektu Chanel. Załatwienie pozwolenia, materiału i sam proces szycia... Materiał zostawiał miliony nitek i trzeba było się z nim obchodzić bardzo delikatnie. Jackie miała w nim wyglądać idealnie w każdej sytuacji. Musiał się idealnie prezentować na zdjęciach..

Mnie osobiście kostium się nie podoba bo... był różowy (a wiecie, jak bardzo nie lubię tego koloru). Czytając książkę uświadomiłam sobie, że... nigdy nie miałam kostiumu. Nie czuję się oczywiście jakoś stratna z tego powodu, tak po prostu stwierdzam. Żakiety oczywiście mam i miałam, ale nigdy nie miały w komplecie spódnicy.

Dziś będą stare, prawie dwuletnie zdjęcia, w kostiumie rock 'n' rollowca. :)

  • kurtka -Amisu (NewYorker), towarzyszyła mi już w jednym z pierwszych postów
  • spódnica -Vero Moda
  • buty -second hand (Dolce&Gabbana)
  • bluzka -second hand
  • naszyjnik -n/n















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz