Pamiętacie ten piękny słoneczny Zwardoń, z którego zrobiliśmy sobie spacer do Słowacji? Po nocnej burzy zobaczyliśmy widok ze zdjęć poniżej. Mgłaaa.... wszędzie mgła! I chociaż mgłę w górach uwielbiam, to tej towarzyszył dość konkretny deszcz. Jako, że z cukru nie jesteśmy, postanowiliśmy zrealizować nasz plan i wybrać się na Rachowiec. Jednak mgła była tak intensywna, że nie było nic widać (zdjęcia wyostrzyłam, aby pokazać detale, bo na niektórych było samo "mleko"). Deszcz znowu zaczął przybierać na sile. Postanowiliśmy wiec na tym zakończyć nasz weekendowy (i tak bardzo udany) wypad. Po drodze na pociąg podziwialiśmy obrazy, które tak dobrze znamy, w nowej odsłonie. Bo Zwardoń skąpany we mgle widziałam po raz pierwszy. I też jest piękny! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz