Idąc za ciosem... Skoro już opisałam zamek w Rabsztynie, czyli pierwszy z pięciu zamków odwiedzonych kilka lat temu podczas jednej z naszych wycieczek, czas na kolejny przystanek. Przed Wami zamek w Bydlinie, a właściwie to, co z niego zostało. To chyba najbardziej zniszczony zamek na szlaku Orlich Gniazd, jaki miałam okazję odwiedzić. Natomiast miejsce jak najbardziej klimatyczne, aby posiedzieć ze znajomymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz