sobota, 30 sierpnia 2014

I TYLKO LATA ŻAL...

No i mamy ostatni weekend wakacji. Wakacje w sensie "czas wolny" mnie nie dotyczą, bo nie mam szkolnego zawodu. Na urlop też nie było mi w tym roku dane pojechać (nie licząc dwóch dni wolnych od pracy plus dwóch dni weekendowych czyli wyjazdu na Masters of Rock). Ale mimo wszystko na myśl o końcu wakacji robi mi się zawsze smutno. Bo zawsze mam tę świadomość, że już nie będzie takich słonecznych dni, że coraz szybciej będzie robiło się ciemno... i zimno (a zmarzluchem jestem strasznym!).  Skończą się plenerowe imprezy i koncerty...

Dzisiaj ominął mnie chorzowski Beerfest i koncert 4 Szmerów, ale przeziębienie jakoś nie chce się ze mną rozstać. A biorąc pod uwagę zbliżający się (tak tak, to już za 3 dni!) dwudniowy wypad na Podkarpacie, gdzie będę zwiedzać tamtejsze zamki (już nie mogę się doczekać!) wolałam nie kusić losu i siedzę grzecznie w domu :)

Zdjęcia, które dzisiaj wrzucam, miały być robione na tle zboża. Jakoś taki miałam zamysł do tej "sesji" (wiem, sesja to zbyt górnolotne słowo). Dokładnie na tle tego samego, które tworzy tło chabrowego posta. Niestety, jak dotarliśmy na miejsce, zastaliśmy już tylko zaorane pole. Zrobiło mi się smutno bo to także zwiastun końca lata... I nie wiem czy to wina zbliżającej się jesieni, czy atakujące mnie już wtedy przeziębienie, ale jak zrzuciłam zdjęcia na komputer to odkryłam, że ani na jednym się nie uśmiecham.

Zatem obiecuję poprawę -na następnych zdjęciach postaram się być weselsza :)

  • sukienka -szafa.pl +diy (doszyłam resztę falban bo w oryginalnej wersji była tylko ta pierwsza bardzo krótka)
  • naszyjnik -Glitter
  • bransoletka -Vero Moda
  • sandały -Divided (H&M)









piątek, 29 sierpnia 2014

KOSZULKA BLACK SABBATH

Tym razem nieco bardziej skomplikowane przerabianie t-shirtu.

Z tego od dawna mam tylko przednią część. Rozcięłam go jeszcze w "przedblogowych czasach" bo napis z tyłu był bardzo zniszczony.

Jak widać -zamysł przeróbki też jest dość stary bo towarzyszyła mi -widoczna na zdjęciu - Roxy.


Zamarzyła mi się koszulka z wiązaniami po bokach. Taśmę z wiązaniami odprułam z kupionej w tym celu w second handzie bluzki.



Oczywiście tył koszulki powstał z gładkiego czarnego t-shirtu, jak to już nieraz przy moich przeróbkach bywało. Taśmy umieściłam na bokach obu części.


I w takim stanie (tylko że jeszcze ze szpilkami) kawałki koszulki poleżakowały sobie w szafie kilka miesięcy. 


Niedawno, razem z Mią dokończyłyśmy dzieło. Tutaj już są obie części zszyte z przyszytymi taśmami po bokach:


Czas, aby przez oczka przewlec sznurek. Skoro nadruk jest czerwony, to zdecydowałam się na sznurek również w takim kolorze.


Oczywiście pomocna Mia sprawdziła wytrzymałość sznurka :)


No to czas na efekt końcowy!


środa, 27 sierpnia 2014

FESTIWAL MUZYKI CELTYCKIEJ W BĘDZINIE

W minioną sobotę miałam przyjemność być w Będzinie na Festiwalu Muzyki Celtyckiej. Cytując za oficjalną stroną festiwalu (bo sama bym lepiej tego nie ujęła) "co roku, pod koniec wakacji pasjonaci szeroko rozumianej kultury celtyckiej spotykają się u podnóża będzińskiej twierdzy. Gromadzi ich największy w środkowej Europie FESTIWAL MUZYKI CELTYCKIEJ „ZAMEK”. Ta niezwykła impreza daje okazję posłuchania muzyków z całej Europy, możliwość nauki gry na instrumentach i udziału w warsztatach i imprezach tanecznych. Podczas festiwalu swoje prace inspirowane pejzażem Szkocji, Bretanii i Irlandii prezentują plastycy z całej Polski. Świetna muzyka, przyjacielska atmosfera, magia średniowiecznego zamku - wszystko to powoduje, że na kilka dni Będzin staje się miastem absolutnie wyjątkowym!"

...i tym razem również wyjątkowo było. Chociaż przyznam, że jechałam tam dla znajomych a nie dla muzyki. Muzyka celtycka, choć przyjemna dla ucha, nie jest mi jakoś lepiej znana (może czas to zmienić!).

Fotorelacji z koncertów nie zrobię, bo pod sceną nie byłam. Dźwięki dochodzące ze sceny po prostu tworzyły miłe dla ucha tło. Więc jak zawsze zrobię to "po swojemu" :)

Skoro festiwal jest kojarzony z zamkiem, to na początek wrzucam zdjęcie tego niezwykłego zabytku ( póki co robione od dołu i jako tło do piwa - potem ruszyliśmy na wysokości).


Zaraz po przyjściu na teren imprezy odnosi się wrażenie, że festiwal jest "ściśnięty" na niewielkiej powierzchni. Idąc w kierunku zamku zmienia się zdanie :)


Jak widać - muzyka łączy pokolenia!

 
Fani muzyki i celtyckich klimatów gromadzili się nie tylko pod sceną. Na terenie zamku można było spotkać wiele osób (może na tych zdjęciach tego nie widać bo były robione dość wcześnie, ale wraz z upływem czasu przybywało ludzi).



No i jest zamek w całej okazałości:


Oraz tenże z festiwalowiczami (żeby nie było, że stoi pusty! :) )


A tutaj ciekawe połączenie wieków minionych z teraźniejszością!


Na festiwalu można było kupić różne rękodzieła. Dochód ze sprzedaży tych kotków był przeznaczony na pomoc dzieciom w Kamerunie.



Zdjęcie pod zamkiem musi być! :)


...i przechodzimy na ciemną stronę mocy :)



Po zmroku wszystko wyglądało bardziej magicznie. Zamek był pięknie oświetlony...



...kolorowo było również na scenie.



Zdjęcia z ciekawymi motocyklami to już tradycja...


...no to ostatni łyczek i pora wracać do domu! :)


wtorek, 26 sierpnia 2014

TIGERS & MINT

Od rana pada a ja wrzucam zdjęcia robione przy pełnym słońcu. :)

 
 Miętę do Harleya Davidsona czułam już w kwietniu (tzn. zawsze czuję, ale w kwietniu o tym pisałam), tym razem będzie mięta do tygrysków :)
Kto mnie zna lub śledzi bloga, wie, że słabość do kotów mam wybitną -zarówno do tych domowych mruczków, jak i tych "odrobinę" bardziej dzikich typu tygrysy. Obecna moda wybitnie sprzyja wielbicielom dzikich kotów -w tym sezonie można dostać z nimi dosłownie wszystko -naszyjniki, bransolety, pierścionki a nawet sandały z metalowymi tygrysami widziałam (nie, nie kupiłam -powstrzymałam się! :)  ) Nie wspominając już o całej gamie ubrań w takie motywy.
Z kocimi ubraniami tym razem nie szalałam (limit na najbliższe dni wyczerpałam w poście WILD!), ale dodatków sobie nie odmówiłam. Jest tygrys na torebce, pierścionku oraz okularach.

Dla równowagi łapcie zdjęcie ślimaka :) to jedno z tych stworzeń, do których się jakoś przekonać nie potrafię. Ale wyglądał na tym liściu tak malowniczo (a właściwie to jego muszla bo sam ślimak się schował), że po prostu musiałam zdobić mu zdjęcie!

  • sukienka -second hand
  • torebka -Porfois
  • buty -n/n
  • naszyjnik -Glitter
  •  okulary -n/n
  • pierścionki -Tally Weil













piątek, 22 sierpnia 2014

"NA BOGATO"

Jeszcze kilka lat temu oglądając na wystawach ekskluzywnych sklepów dodatki  w kolorze złota, myślałam: "co to za kicz!". Złote zamki... złote ćwieki... co to ma być? Nie mówiąc już o wielkich kiczowatych naszyjnikach i bransoletach. Teraz złote ozdoby zrobiły się tak popularne, że w ostatnich sezonach zdecydowanie zdominowały srebrne. Co mnie osobiście nie cieszy, bo jednak zawsze pozostanę entuzjastką srebrnych. Oczywiście jestem też szczęśliwą posiadaczką  złotych dodatków, ale nie noszę ich w jakiejś skumulowanej ilości. Tym razem postanowiłam zaszaleć i założyć kilka złotych dodatków naraz. Stąd żartobliwy tytuł "na bogato", bo złoto przez lata kojarzyło się właśnie z dobrobytem. A jak już przesadziłam z dodatkami, to sukienka dla odmiany jest prosta i czarna, za to iście królewskiego materiału -aksamitu :)

  • sukienka -second hand +diy (skróciłam ją)
  • torebka -szafa.pl
  • szpilki z ćwiekami -New Look
  • pasek -second hand
  • naszyjnik -Diva
  •  bransoletka z łańcuszkami -Carry
  • skórzana bransoletka -Cropp
  • pierścionek -H&M