Jakoś nigdy nie mogę się zmobilizować, żeby relację z tego festiwalu zrobić wcześniej. Pewnie dlatego, że odbywa się on zawsze pod koniec sierpnia, a to czas, kiedy każdą wolną chwilę, wykorzystuję na wyjazdy. Fotorelacje na blogu zostawiam na potem i później zawsze coś umyka. Wiślaczek Country 2017 też opisałam dopiero pięć miesięcy później, w styczniu. Tak jest i teraz. Ale festiwal wart jest opisania. Więc lepiej późno niż... później. ^^
Tym razem wybraliśmy się z moim rodzicami tylko na jeden dzień. Zimno było potwornie, ale nie zepsuło nam to dobrej zabawy. Udało nam się załapać na korowód (w zeszłym roku nie było nam to dane), w którym uczestniczą zarówno motocykliści, jak i artyści występujący na scenie.
Imprezę prowadzili Wojciech Cejrowski i Andrzej Trojak (tak, ten sam, który rok temu występował z zespołem na festiwalu). Mieliśmy okazję posłuchać koncertów takich wykonawców jak: Whiskey River, Łemko Bluegrass Band (z Ukrainy), Pawła Bączkowskiego (o którym pisałam już rok temu), Jimmy Bozeman & Lazy Pigs (USA/Czechy) oraz Jan Manson Band. Bardzo miłym akcentem był występ syna Pawła Bączkowskiego (śpiewał na scenie razem z tatą). Rośnie nam młody gwiazdor! A ja oczywiście najbardziej czekałam na występ Jana Mansona. Było trochę kontrowersyjnie, bo dla niektórych za mało country. Mnie się bardzo podobało! Zrobię jeszcze jeden wpis, typowo z koncertu Mansona, bo zdjęć zrobiłam mnóstwo, a występ zasłużył na osobną fotorelację.
... Pati jesteś wielka bardzo a bardzo dziękuję za zdjęcia i miły komentarz do naszego koncertu w Wiśle 2018 ...
OdpowiedzUsuń...a ja dziękuję za super koncert!!! :)
Usuń