niedziela, 17 maja 2020

TUDORÓW 7.05.2020

Tudorów miał być ostatnim punktem naszej wycieczki do województwa świętokrzyskiego (Szydłów - Kuroswęki - Krzyżtopór - Ossolin -  Tudorów właśnie :)  ).  Był też jedynym miejscem, gdzie mnie się nie podobało. Dlaczego? Od początku zostaliśmy we wsi niemiło przywitani przez psa, który darł się jak szalony, mimo, że nikt nawet nie spojrzał w jego kierunku. Płyta mu się zacięła, więc tak się darł i darł... No, ale przez psa bym nie skreślała miejsca. Sama wieża (bo tyle pozostało z zamku) nawet miała jakiś urok. Niestety, okazało się, że w środku ktoś zamordował kota, rozbijając mu kamieniem głowę. Całe szczęście, że zostałam o tym uprzedzona wcześniej, bo trzech facetów do końca dnia musiałoby się męczyć z rozhisteryzowaną babą, gdybym tam weszła i to zobaczyła... Mam nadzieję, że karma wraca a sprawca(y) pożałuje(ą) swojego czynu... Ja straciłam humor i chciałam jak najszybciej opuścić to miejsce.
Okazało się, że na Śląsk będziemy wracam przez Kielce, a to oznaczało, że odwiedzimy jeszcze jeden zamek. Jaki? Dowiecie się z kolejnego posta. :)
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz