sobota, 12 lipca 2025

KONCERT SAVATAGE - ZENITH DIE KULTURHALLE - MONACHIUM - 19.06.2025

Tym razem kilka wspomnień z koncertu Savatage. :)
Gdybym miała wymienić jeden zespół, który najbardziej kojarzy mi się z moim Przemkiem, wymieniłabym właśnie Savatage! I to wcale nie dlatego, że słucha go najczęściej. On już zna wszystko pewnie od deski do deski. Oczywiście przed koncertem zapodawał różne kawałki. Przy okazji pewnie, żeby mnie osłuchać. Dlaczego wiec Savatage? Bo nawet w mailu ma tę nazwę! Naszywki na katanach oczywiście też. I co jakiś czas opowiada mi różne historie związane z zespołem. Jedyną klimatyczną rozpinaną bluzę też ma właśnie z Savatage (dokładnie z tym motywem, który mam na koszulce na zdjęciach z koncertu). 
Kiedy więc okazało się, że Savatage zagra w Monachium, zobaczenie ich wreszcie stało się takie realne! Tym bardziej, że 19 czerwca to u nas święto, więc teoretycznie wolny piątek powinien nie być problemem. U mnie w pracy oczywiście był, bo 20go każdego miesiąca, to ważny dzień w księgowości. ^^
No, ale się udało! Flixbus do Monachium jeździ (długo, bo długo, ale jedzie), nocleg mieliśmy blisko centrum i w sumie niedaleko od przystanku Flixbusa. Żeby nie było tak prosto, hala koncertowa blisko tych miejsc nie była. Zazwyczaj staramy się iść pieszo i nawigacja nas prowadzi. Tym razem odległość była zbyt duża a z nieba lał się żar. Postanowiliśmy jednak zdecydować się na metro (którego kompletnie nie ogarniamy). W mapach Google trasę sobie wyświetliłam, przesiadki metro były pokazane, więc... czego chcieć więcej? Już podczas zamawiania biletu wybór nie był taki oczywisty. Do teraz nie wiem, czy zamówiłam dobre bilety, ale jakieś kupiłam. Skasowaliśmy bilety i zjechaliśmy w dół. Okazało się, że nie do metra. Zapytałam jakąś miłą panią o drogę, pokazując jej wyświetlaną trasę.  Pani po niemiecku wyjaśniła mi, że nie z tego miejsca mamy jechać. Niewiele po niemiecku rozumiem, ale wyłapałam magiczne słowo "recht". Wróciliśmy więc na górę, skierowali się "na prawo" i we właściwym miejscu zaczęliśmy się zastanawiać, z której strony ma nadjechać nasze metro. Na szczęście Przemek wypatrzył gościa w koszulce Manowar. Postanowiłam spróbować szczęścia i łamaną angielszczyzną zapytałam go o trasę. Na nasze szczęście, wraz z towarzyszem jechali w to samo miejsce! :) Nawet sobie porozmawialiśmy o różnych koncertach, na których byliśmy.

Koncert Savarage supportowała kapela Idcuction - zespół syna Kaia Hansena. Możemy więc od razu przejść do głównej gwiazdy. Savatage lubię, ale nie jestem taką fanką, jak Przemek. I tutaj było totalne WOW! Mogę powiedzieć, że do dziś (ale już wieczorem kolejny koncert przed nami, tym razem Wings of Steel), to najlepszy koncert, na jakim byliśmy w tym roCku. Dopracowany w każdym calu. Miejsca pod sceną też robiły swoje. Piękne przeżycie a zespół, po tej trasie, która zawierała kilkanaście koncertów, może stwierdzi, że warto wrócić na scenę! :) Zdjęcia będą straszne, bo niezmiennie mam ten sam telefon, który nawet, jak robię fotki w miarę z bliska, żyje własnym życiem i nie ma tej wizji, co ja.  Co się dało, to ogarnęłam, żeby została jakaś pamiątka. :)
















































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz