Tytuł posta oczywiście zapożyczony z utworu zespołu Bananarama. Tylko że lato w piosence jest gorące i duszne, a tutaj ostatnio pogoda ciągle narzuca mam spacery z parasolem w dłoni. Jadąc dziś do pracy, miałam już też przegląd całej garderoby jesiennej i w moich sandałkach wyglądałam dość dziwnie. Tym razem będzie więc post dopasowany do aury, która ostatnio wiedzie prym. Zdjęcia średniej jakości, bo robione w deszczu. Buty pełne... ale za to jutro założę je z radością, bo czeka nas wycieczka na motorach! :) I chyba pierwszy raz u mnie pojawił się plecak. Ale był tak wybitnie w moim stylu, że nie mogłam go sobie odmówić! :)
- kurtka -second hand + DIY (kiedyś na blogu wrzucę tutorial)
- spodnie -Orsay
- parasol -SIX
- plecak -Parfois
- kolczyki -Kappahl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz