Po śnieżnym weekendzie czas na... słoneczny post. Zdjęcia dość archiwalne, bo z lipca zeszłego roku. Gdzie zrobione? Wiadomo! A sukienka pojawiła się już na zdjęciu profilowym na mojej stronie na Facebooku ponad 3 lata temu (właśnie! od początku istnienia bloga nie zmieniałam zdjęcia profilowego!).
Pochodzenie tytułu chyba nie pozostawia wątpliwości. Wczoraj rozmawiałam z ekipą o koncertach Helloween. A dziś z głośników rozbrzmiewają utwory właśnie tego zespołu. :)
- sukienka -second hand +DIY (zmieniłam kształt i dodałam ćwieki)
- sandały -Centro
- kolczyki -n/n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz