Listopad! Na dworze plucha. Wcześnie robi się ciemno. A po lecie została sterta ubrań, które mają drobne lub większe uszkodzenia i czekają na naprawę. Listopadowe wieczory to idealna pora, aby tę stertę rzeczy zredukować i niektórym ubraniom dać drugie życie...
Tym razem nie będzie o tym, jak coś upiększyć, tylko jak uratować ulubione spodnie.
Moje kupiłam w Butiku. Były niezwykle wygodne, ale jeans nie wytrzymał "zderzenia" z tylną kieszenią z bardzo grubej skóry naturalnej. Po zeszłym lecie nadawały się już tylko do przeróbki.
Niestety, usunięcie kieszeni nie było takie proste a uszkodzenia dość rozległe. Więc cóż pozostało? Zamiast jednej kieszeni dać dwie inne. Koniecznie z delikatniejszego tworzywa, aby nie obciążały tak cienkiego jeansu.
Kieszenie pochodzą ze spodni ze skóry ekologicznej kupionych w second handzie dawno temu (typowo na materiał z którego wycinałam gwizdy, płomienie i inne motywy, które ciekawie wyglądały przyszyte do czarnej skórę). Oczywiście musiałam dodać jeszcze coś od siebie czyli... trochę ćwieków. Te akurat nie pochodzą z żadnego paska, a zostały kupione na Allegro.pl.
Tutaj już wersja przyszyta:
Niestety, nie do końca udało się "zamasokować" ślad po starej kieszeni, ale spodnie nadają się do użytku. Na dowód wrzucam zeszłoroczne zdjęcie zrobione podczas zwiedzania zamku Czocha:
I znowu dostarczyłaś mi inspiracji do naprawy dżinsów. Będę mieć na uwadze, gdy moje ulubione spodnie znowu się zepsują w miejscu kieszeni. W dodatku będzie to ozdoba :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) a dziś wrzucam kolejną inspirację :)
Usuń