Wczoraj były zdjęcia z początku września, to dziś cofamy się jeszcze o pięć miesięcy wstecz. Będą fotografie zrobione na początku kwietnia, kiedy to las był szaro-bury a na drzewach pojawiały się pierwsze liście. A ja miałam chwilową przygodę z czymś, co miało przypominać grzywkę i po czym już na szczęście śladu nie ma. Tytuł postu tym razem pochodzi z albumu LAOS, o którym jakoś zapomniałam i słucham pierwszy raz po dłuuugiej przerwie. I jakże przyjemnie się go słucha! :)
- kamizelka -Fishbone (NewYorker)
- spodnie -H&M (shop online)
- bluzka -second hand
- trampki -kupione na Allegro.pl
- kolczyk -H&M
- bransoletka z ćwiekami -Only, pozostałe -Kappahl, DIY
Dzięki Tobie podróżuję w czasie :-)
OdpowiedzUsuńHaha! Widzisz, jakie atrakcje Ci zapewniam ^^
Usuń