Jaki jest najlepszy pomysł na piątkowy wieczór po ciężkim tygodniu? Oczywiście wyjście na koncert. Dobry koncert! Ostatnio mam jakieś wybitne szczęście, że jak wypowiem głośno koncertowe marzenie, to w krótkim czasie się spełnia. Tak było pod koniec zeszłego roku w przypadku zespołów Skull Fist i Striker. Ostatnio powiedziałam, że przeszłabym się na koncert Yellow Horse. Długo czekać nie musiałam! Za kilka dni na Facebooku chłopaki ogłosili trasę koncertową, ma początku której był Mikołów. Do Mikołowa daleko nie mamy, więc w piątek postanowiliśmy zawitać w tym pięknym mieście. Dużym zaskoczeniem był klub, w którym miał się odbyć koncert. Oczywiście bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Nie mieliśmy pojęcia, że w Mikołowie na rynku znajduje się taki klimatyczny klub. Ciekawy wystrój, miła atmosfera, rock z głośników i ciepło (tak, to też jest ważne) w ten lodowaty styczniowy wieczór. Mieliśmy szczęście załapać się na stolik przy samym zespole, więc żeby wszystko dobrze widzieć, nie musieliśmy się ruszać z miejsca. Ja, oczywiście, jak to ja, biegałam z aparatem. Koncert był naprawdę świetny. Chłopaki zagrali utwory ze swojej debiutanckiej płyty. Pojawiło się też wiele coverów, w tym (ku mojej wielkiej radości) "Lady in Black" Uriah Heep. Podczas całego koncertu w klubie panował półmrok, dzięki czemu klimat był jeszcze lepszy (a zdjęcia wręcz odwrotnie ^^). W przerwie oraz po koncercie mieliśmy okazję porozmawiać z chłopakami. I mamy nadzieję, że uda nam się być w maju na koncercie w naszej Rudzie Śląskiej. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz