I to już ostatnie zdjęcia z Łeby. Zachód słońca. Jeden z dwóch najpiękniejszych, jakie tam oglądaliśmy. Jeden był w sobotę, po przyjeździe. Ten był w niedzielę. Jego przewaga nad sobotnim była taka, że wiedzieliśmy, jakich ilości komarów możemy się spodziewać. Więc zamiast zabijać na sobie dziesiątki insektów, cieszyliśmy się pięknem słońca chowającego się za horyzontem. Jest jednak jeszcze jeden powód, dla którego wybrałabym właśnie ten zachód. Magiczny widok lasu, przez który przechodziliśmy idąc na plażę. Zanim pokażę Wam inne piękne miejsca, które odwiedziliśmy podczas wakacji, chodźcie zobaczyć zachód słońca. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz