niedziela, 11 maja 2014

WILD PRINT

Miało być o mojej fascynacji motywami do wzorów w cętki i paski niczym u dzikich kotów...
Niestety... moje ukochane "cętki i paski" czyli znana tutaj wszystkim koteczka Roxy umarła :(  Większość z Was już pewnie o tym czytała na facebooku. Dzielnie walczyłyśmy przez ponad dwa tygodnie. Gdyby nie błąd weterynarzy przy pierwszej operacji, Roxy byłaby teraz ze mną. Kiedy robiłam te zdjęcia jej stan się poprawiał i wierzyłam, że wszystko się dobrze skończy.

Wraz z Roxy odeszła cała radość i chęć do tworzenia czegokolwiek. Bloga też przestałam pisać. To pierwszy post po ponad dwutygodniowej przerwie.

Od tygodnia mieszka ze mną inna domowa tygrysiczka :) Kotka mieszkała wraz z 6 innymi kotami o 3 psami. Starsze koty jej nie zaakceptowały -była najmłodsza (teraz ma około roku) i do ich gromady trafiła najpóźniej. Dzięki mojej cioci kotka Maja trafiła do mnie. Ze względu na to, że córeczka kuzyna ma na imię Maja, zmieniłam koteczce imię na Mia. Pewnie nieraz ją zobaczycie na blogu, bo bardzo chętnie mi pomaga przy przeróbkach ubrań :)

Wracając do tematu - zdjęcia przy kwitnącej wiśni (tak, tak, jeszcze się załapałam! kilka dni później te wszystkie płatki leżały już na trawie) robione były w Orzeszu, podobnie jak pierwsze posty na blogu.
I tak jak zapowiadałam -dorzucam kilka swoich zdjęć :)


  • sweter -Caliope
  • spodnie -New Yorker
  • kapelusz -Tally Weil
  • buty -Reserved
  • naszyjnik -już nie pamiętam :)
  • bransoletka z metalowymi nakładkami -Butik
  • druga bransoletka -Glitter
  • pierścionek z głową tygrysa -sklep indyjski
  • pierścionek z oczkiem w paski -prezent














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz