Po wycieczce do Swarzewa i Pucka, przebraliśmy "wyprane" przez deszcz ciuchy i wyruszyliśmy na rowerach w drugą stronę. W sumie też wzdłuż Zatoki Puckiej, po Półwyspie Helskim, prosto do Kuźnicy. Też prowadzi tam szlak rowerowy, ale nie jest już taki przyjazny, jak ten poprzednio opisany. Rowerzystów jest mnóstwo, a i pieszych, ludzi na rolkach, deskorolkach i innych pojazdach na nim nie brakuje. Cud, że do nikogo nie wjechałam przejeżdżając przez Chałupy. Potem było już spokojniej. Też zatrzymywaliśmy się podziwiając piękno zatoki. W Kuźnicy nie byliśmy długo. Przespacerowaliśmy się po przystani. I na koniec, zamiast usiąść w którejś z knajpek, wzięliśmy w jednej "piwo na wynos" i delektowaliśmy się "Pomorskim" już w bardziej odludnym miejscu, zachwycając się Zatoką Pucką.
Po powrocie położyliśmy się na chwilkę, ale mieliśmy jeszcze iść zobaczyć zachód słońca. Zmęczenie wzięło gorę. Obudziliśmy się już po, więc smacznie spaliśmy nadal. Tym bardziej, że przed nami był kolejny, pełen atrakcji dzień nad morzem. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz