środa, 22 sierpnia 2018

...W PIĘKNY REJS - WŁADYSŁAWOWO 11.08.2018

"Parostatkiem w piękny rejs,
statkiem na parę w piękny rejs,
przy wtórze klątw bosmana,
głośnych krzyków aż od rana
tak śpiewnie dusza łka."



To oczywiście tylko słowa starej piosenki o jeszcze starszym statku. Nie ukrywam, że marzyłby mi się taki klimat. I nadal wybieram przejażdżki starszymi statkami i łodziami. Tak było i tym razem. Po ucieczce z deszczowej plaży odczekaliśmy, aż przestanie padać, i znowu wybraliśmy się do portu. W ostatniej chwili załapaliśmy się na rejs statkiem, który już prawie już odpływał. Pięknym starym drewnianym statkiem. Niestety, nie pokażę go w całej okazałości, bo na pokład prawie wbiegliśmy. A po zejściu i prośbie "zrób mi zdjęcie z tym statkiem" okazało się, że na zdjęciu jestem tylko ja i kawałek burty. A ja zamiast to od razu sprawdzić, pobiegłam fotografować tęczę. W kolejne dni statku w porcie nie widzieliśmy (może akurat zawsze pływał), więc nie nadrobiłam zaległości. Na zdjęciach są więc tylko elementy zrobione podczas rejsu. Oczywiście jak dziecko, które nie widziało Bałtyku od 19 lat, skupiłam się na morzu i pięknej grze świateł, jaką mogliśmy podziwiać, zarówno na wodzie, jak i na niebie. Takich zdjęć będzie tu jeszcze wiele, ale to był pierwszy widok, po tylu latach, więc było to "wow". Pod koniec znowu zaczęło podać, ale zaproszono nas pod zadaszoną część statku, więc pogoda nie przeszkodziła w cieszeniu się rejsem. A jak pięknie było po zejściu na ląd... tego dowiecie się z kolejnego posta. :)






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz