Podróże do pracy nie są moją ulubioną częścią dnia. A te z pracy, kiedy w domu jestem o 23:15, tym bardziej. W tym tygodniu były jednak o wiele przyjemniejsze, bo towarzyszył mi... kot Bob. A dokładnie książka Jamesa Bowena pt. "Kot Bob i ja". Mieliśmy obejrzeć film a dostałam książkę (oczywiście co się odwlecze, to nie uciecze - film też obejrzymy). Zaczęłam ją czytać w poniedziałek w drodze do pracy a skończyłam wczoraj podczas drogi powrotnej. Podróż z książką to baaardzo fajna sprawa! :)
Moje zdjęcia są z października. Z serii tych "rób szybko zdjęcie, bo zimno". Z moim osobistym kotem. Mią! :)
- top -second hand
- spodnie -second hand (House)
- naszyjnik -DIY (kolejna przeróbka naszyjnika posta z Blue Monday)
- bransoletki -Sinsay, DIY
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz