Kolejna, bo kilka to już prezentowałam. Ale bluzek z ćwiekami nigdy za wiele.
Jakby się komuś nie chciało szukać, to TU jest pomysł na jedną (ojjj… jaki to stary wpis), a TU na następną. :)
Tym razem będzie prosto - ćwieki dookoła dekoltu. No... ale od początku. :)
Bluzkę kupiłam w second handzie. Od razu z myślą podrasowania jej.
Nie przekonywała mnie gumka-lamówka w dekolcie...
...więc ją wycięłam.
Materiał podwinęłam.
No i przyszedł czas na przyozdobienie bluzki. Nie będzie tym razem typowych ćwieków, a ozdoby do przyszycia, które mam z topu (też z second handu).
O tak! Koci nadzór musi być! :)
No i gotowe!
Bluzkę miałam na sobie w poście poświęconym DIY, z którego możecie również podpatrzyć pomysł na spódnicę. Obie przeróbki mają jakieś 3 lata, ale jakoś zawsze trochę wody w rzece musi upłynąć, zanim całość poskładam i opiszę na blogu. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz