Kwiecień plecień... No dobrze, wszyscy znamy to przysłowie. To, że oficjalnie mamy wiosnę, to fakt. A co z porami z przysłowia? Lato było już przed świętami. Nawet się zdążyłam opalić na balkonie. Po świętach tak bardzo spadły temperatury, że musiałam wskoczyć w zimową kurtkę i okryć się szalem. A z nieba nawet spadło kilka płatków śniegu. Teraz znowu jest dość ciepło. I tak sobie pomyślałam, że do kompletu brakuje czwartej pory roku. Mojej ulubionej. Czyli jesieni. Za to jesienne zdjęcia mam jeszcze w folderach. I takie dzisiaj wrzucam. Z drugiej połowy października 2019. :)
- kamizelka -second hand
- spodnie -n/n
- top -Reserved
- buty -Venezia
- choker- Pull&Bear
- bransoletka -prezent (Bijou Brigitte)
Zleci. Tak jak zlatuje bez sensu wiosna.
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz w tych spodniach i botkach, tej koszulce i kamizelce.
Dlaczego bez sensu? :)
UsuńEpidemia. Zakłóciła piękną wiosnę, którą mamy obecnie, bez oprysków z samolotów (smugi chemiczne).
Usuń