No i już po świętach. Od jakiegoś czasu się mówiło: "co to będzie?", "jak to w święta zamknięci w domach?". Dylematem było również to, czy wypada życzyć "wesołych" świąt, czy może tylko "zdrowych i spokojnych". Pandemia koronawirusa dała (i wciąż daje) nam popalić. Oczywiście każda nowa sytuacja sprawia, że uaktywniają się kreatywni ludzie (i to mi się podoba!), więc i życzenia w tym roku były oryginalne. Dostałam zdjęcie pisanek w maskach oraz "pancernych" kurczaków. W tych rymowanych życzeniach były natomiast informacje, aby ominęła nas pandemia koronawirusa.
A jakie były te święta? Nie spędziliśmy ich w takim gronie, jak zawsze. Nie było wolno nawet wyjść na spacer. Ale nie powiedziałabym, że były smutne. Upiekliśmy ciasteczka (którymi udało się podzielić z bliskimi). Zrobiliśmy dekorację, jak zawsze ograniczoną do minimum. Udało się zjeść pyszne śniadanie przy naszym niewielkim kuchennym stole. Namalowałam Przemkowi pisanki z rock 'n' rollowymi dziewczynami (dzięki Ola za inspirację!). Uaktywniłam produkcję masek (bo od czwartku jest obowiązek noszenia) dla nas i dla rodzinki. Udało się spotkać z rodzicami. A z kim nie udało się zobaczyć, rozmawialiśmy przez telefon oraz na Messengerze. No i tak minęły święta. Przede wszystkim spokojnie, ale to zawsze pobudza do refleksji...
Na koniec załączam kilka swoich zdjęć. Z serii tych balkonowych, bo w najbliższym czasie tylko takie będą. :)
- bluzka -second hand
- spódnica -second hand + DIY
- torebka -second hand
- buty -Venezia
- naszyjnik -prezent (Ania Kruk)
- opaska -Lolita
Wyglądasz pięknie w tej małej czarnej i delikatnych ładnych butkach.
OdpowiedzUsuńTo akurat bluzka i spódnica. Ale dziękuję :)
Usuń