piątek, 9 lutego 2018

vinyLOVE KLIMATY

Jak pewnie wielu z Was, bardzo lubię winylowe płyty. Część (oczywiście tych, których nie słucham) ozdabia mieszkanie - po prostu wiszą na ścianie, są ramce zamiast obrazu, niektóre zmieniłam w podstawki pod szklanki. No i oczywiście jest też winyl przerobiony na zegar (jeszcze z czasów, kiedy nie był dostępny w każdym sklepie i trzeba się było w przeróbkę pobawić samemu). 
Jakieś dwa lata temu przyszła pora na remont przedpokoju. Zamarzyły mi się ciemne kolory. Czarny, najlepiej z domieszką czerwieni. Upolowałam w promocyjnej cenie tapetę w winyle. Początkowo chciałam ją połączyć z drugą tapetą, gładką. Żadna mi jednak nie pasowała w duecie, więc "pojechałam po bandzie" i cały przedpokój został pokryty tapetą w płyty. Problematyczne jest zawsze miejsce, w którym znajdują się bezpieczniki. Poprzednio tę kwestię rozwiązałam oklejając drzwiczki tą samą tapetą, która była na ścianach i dodając dekorację węża.


Tutaj na zdjęciu jest reszta przedpokoju przed remontem (pewnie część stwierdzi że było ładniej, że spokojniej. Może i tak! Tez mi się na początku podobało. Ale jednak jasna tapeta po kilku latach wymaga zmiany. A ja lubię zmiany konkretne):



Poniżej przedstawiam pomysł, jak dostosować drzwiczki do nowego wnętrza. Oczywiście mogłam po prostu nakleić tę samą tapetę, którą mam na ścianach. Ale obok "gablotki" z gitarą chciałam coś bardziej klimatycznego. I oczywiście padło na płyty. Żeby efekt nie był zbyt przekombinowany, potrzebowałam gładkiego tła. Nie było sensu kupowania całej roli tapery dla jednego kawałka, więc zdecydowałam się na okleinę, którą kupuje się na metry (a nawet na centymetry ^^).





Na okleinę wystarczy już tylko przymocować płyty. Wybrałam takie, których naklejki pasowały kolorystycznie do przedpokoju. 



Do przymocowania zdecydowałam się na taśmę dwustronnie klejącą (trzyma już ponad 2 lata, więc polecam):





A tutaj efekt końcowy. Jeszcze dość surowy, bo zdjęcia były robione zaraz po remoncie. :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz