piątek, 22 stycznia 2021

SZLACHETNA MODA...

...DLA MAŁYCH MĘŻCZYZN. Tak reklamuje się sklep, który mijam codziennie przynajmniej raz (a czasem dwa razy) w Katowicach przy Placu Miarki. I za każdym razem pojawia się pytanie "Kto tam ubiera swoich synów?". Nazwy sklepu nie podaję, bo nie chcę zarobić bana, ale nietrudno do niej dotrzeć. Sklep ma dużą powierzchnię, jest bardzo luksusowy a ubrania są w stylu angielskich książąt (ale takich kilkuletnich). Poszetka za jedyne 34 zł (taaak! poszetka!), maseczka za 59 zł. Toż to prawie za bezcen (hahaha!). Mam oczywiście na myśl najzwyklejszą maseczkę, taką, którą można dostać w innym sklepie za kilka złotych. Nie widziałam nigdy w środku klientów, ale zapewne są, skoro przy tak wysokim czynszu sklep jeszcze nie został zamknięty. A skoro są (klienci), to jak wyglądają? Kobiety z elit każące syneczkom przymierzyć kolejny garniturek? Już sobie wyobrażam skwaszone miny tych synów. I mamy z tekstami: "Synku, jeszcze chwilę!", "Może przymierzysz jeszcze ten kolor?", "A może w krateczkę?", "Jaką chciałbyś poszetkę, w szkocką kratę czy w groszki?". "A może jednak niebieską? Będzie ci pasowała do koloru oczu!" I miny chłopczyków w stylu "Mamooo... już wystarczy. Wolałbym się pobawić". Bo jakoś wątpię, żeby kilkuletni chłopcy są wtedy w swoim żywiole. A może się mylę? :)

Ok, ponabijałam się trochę, ale musiaaaałaaaam. Po prostu MUSIAŁAM. :)

Dla "powagi" mam żakiet. Oczywiście materiał i wzór nie jest "szlachetny", ale nie ukrywam, że bardzo go kiedyś lubiłam. Mogliście go już zobaczyć kilka lat temu w poście Dressed to Kill. Tym razem zdecydowałam się na jednokolorową resztę stroju.

  • żakiet -n/n
  • spodnie -Orsay
  • buty -NewYorker
  • naszyjnik -pamiątka z festiwalu Masters of Rock










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz