środa, 8 maja 2019

KOCI ZAMEK 2.05.2019

Na to miejsce trafiliśmy w sumie przypadkiem. Idąc wzdłuż drogi ze Szczawnicy do Krościenka  (tak, tak, a dalej na Trzy Korony), zobaczyliśmy ciekawą budowlę i szyld KOCI ZAMEK. No i wszystko było jasne. Postanowiliśmy odwiedzić ten lokal wieczorem. No i wróciliśmy! Zaintrygowała nas sama nazwa. Na "murach zamku" wisi tablica informacyjna, która trochę przybliża turystom historię tego miejsca. W okresie wojen husyckich (XIV/XV w.) znajdował się w tym miejscu warowny obóz husytów - tzw. kotczy zamek. Słowo "kocz" lub "kotczy" to dawna nazwa wozu (od koczenia się czyli tłoczenia wozów). Koci zamek właśnie to miejsce po obozowisku husytów, umacniane wozami. A co zobaczyliśmy po wejściu do środka? Wystrój zachwycił nas od samego początku. Lokal posiada wiele pięknych miejsc przeznaczonych do większych imprez, jak i spotkań we dwoje. Każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. Są tam zarówno sale stylizowane na zamkowe komnaty, jak i miejsca o wystroju typowo góralskim. Są też równie klimatycznie stoliki na tarasie. Miłośnicy zwierząt ucieszą się z papug i ryb. Byłoby fajnie, jakby były też koty, ale może następnym razem. :) Wyjątkowo klimatycznie miejsce, jadło i napoje smaczne a obsługa bardzo miła. Na pewno podczas kolejnego pobytu w Szczawnicy znowu odwiedzimy Koci Zamek. I mimo, że staraliśmy się "zwiedzić" go dość dokładnie, to na pewno jeszcze nas zaskoczy. :)
































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz