Pamiętacie nasz spacer na Halę Miziową? No pewnie, że nie, bo ja też nie pamiętam wszystkich wypraw, które znajomi wrzucają. :) Tak więc odbył się on rok temu i ze względu na to, że w październiku szybko robi się ciemno a my do Korbielowa jechaliśmy kilkoma środkami transportu, musieliśmy go zakończyć na Hali Miziowej. Tym razem udało się go dokończyć. Też wchodziliśmy żółtym szlakiem na Halę Miziową i, podobnie jak rok temu, otaczała nas piękna przyroda w październikowych barwach. Na Pilsko mieliśmy do wyboru dwa szlaki - prosty pod górę - czarny, oraz bardziej malowniczy, żółty. Wybraliśmy drugą opcję. Momentami dróżka była tak wąska, że dwie osoby miały problem się na niej minąć. Ale była naprawdę ciekawa i piękna. No i z każdym metrem odsłaniały się przed nami piękniejsze widoki. Trzeba przyznać, że nie wchodząc rok temu na Pilsko dużo straciliśmy! Cieszę się, że ty razem mieliśmy okazję wejść na ten wspaniały szczyt. Z Pilska do Hali Miziowej schodziliśmy czarnym szlakiem. A dalej, tym razem, żółtym, tak jak weszliśmy. Co się zmieniło od poprzedniej wizyty w tych rejonach? Nie ma połowy poręczy na kładce na początku szlaku (co po deszczu może okazać się niebezpieczne) i brak dawnego schroniska na Hali Miziowej, które spłonęło w pożarze... Nie skupiajmy się jednak na minusach. Bardzo udany wyjazd w doborowym towarzystwie i przy pięknej pogodzie. I już nie mogę się doczekać kolejnego wypadu w góry! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz