Zeszłej nocy miał na
niebie pojawić się krwawy księżyc. Brzmi ciekawie? Dla jednych tak, dla innych
nie… Dla mnie brzmiało. Według
informacji w Internecie, zjawisko miało się zacząć kilkanaście minut po drugiej
w nocy. Specjalnie czuwałam, aby się na ów niezwykły widok załapać. Grubo
ubrana, z aparatem przygotowanym na statywie (bo przecież grzechem byłoby
zapowiadanego widoku na niebie nie uwiecznić) co chwilę spacerowałam na balkon
zobaczyć, czy księżyc już zmienia barwę. A ten jak jaśniał, tak jaśniał
majestatycznie na niebie. Jakoś pół
godziny po trzeciej zrezygnowana poszłam spać. Oczywiście skutki nocnego
czuwania odczuwałam na drugi dzień w pracy. A co się okazało? Że księżyc jednak
bawił się w kolorowe przebieranki! Ale dopiero po czwartej, kiedy to ja
zmęczona oczekiwaniem spałam już w najlepsze.
Nie będzie więc zdjęć
księżyca. Ale przynajmniej zachowam kolorystykę i tym razem w poście będzie
królował kolor pomarańczowy. Większość zdjęć jest już dość nieaktualna, bo z maja.
Tylko zdjęcie bloku było zrobione kilka lat temu.
- sukienka -prezent
- kolczyki -n/n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz