Godzina 22:30, zmęczona po pracy przemierzam dworzec kolejowy (teleportując się z przystanka tramwajowego na przystanek autobusowy, a ów dworzec akurat znajduje się "na trasie"). Oglądam okładki czasopism na wystawach zamkniętych już sklepików, a z nich zerkają na mnie pięknie umalowane i uczesane panie w kolorowych wiosennych kreacjach. Chwilę później widzę swoje odbicie w szybie. Zmęczona, zapakowana w kurtkę, owinięta szalem i jakaś taka bezbarwna. Szara... Wiem, że piękności z okładek też mają takie momenty. A ja odeśpię, wypocznę, zrobię się "na ludzia" (jak to zawsze mawiałam) i znowu mogę podbijać świat. I wszystkie szare panie razem ze mną! :)
A zdjęcia tym razem stare, z lutego 2016. Ale pasowały mi do szarego klimatu. :)
- sweter -second hand
- spódnica -H&M
- buty -Lasocki
- bluzka -DIY (dodałam koronkę)
- szal -n/n
- rajstopy -n/n
- bransoletka -n/n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz