Skoro za oknem pada, to może szukacie inspiracji i planujecie DIY na sobotnie popołudnie. Zatem przybiegam z pomysłem. :)
Kamizelkę zrobiłam już dawno, zanim jeszcze zaczęłam pisać bloga. Więc nie będzie tutorialu. Zachowało się jedno zdjęcie stanu pierwotnego:
Była za duża, ale spodobał mi się krój oraz skóra.
Obcięłam z boków nadmiar skóry, podwinęłam podszewkę. Wstawiłam oczka i wiązania. Przewlekłam skórzane rzemienie. Guziki wymieniłam na metalowe. I najważniejsze - ozdobiłam ją ćwiekami w kształcie krzyża maltańskiego. Ćwieki pochodziły z paska z second handu, który został kupiony właśnie z przeznaczeniem na wyjęcie z niego ćwieków i przymocowanie ich gdzie indziej. Kamizelka wydawała mi się odpowiednim dla nich miejscem. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz