Tym razem przeróbka bardzo prosta, bo polegająca tylko i wyłącznie na dodaniu ćwieków.
A jednak u mnie dość rozległa w czasie. Jak kupiłam tę skórzaną spódniczkę i zamierzałam ją przerobić, towarzyszyła mi jeszcze Roxy (co widać na pierwszym zdjęciu).
Kolejne zdjęcie też pochodzi z "tamtych czasów". Jednak później mnie naszły wątpliwości, czy na pewno dodawać te ćwieki, czy zostawić gładką spódniczkę...
Oczywiście moja miłość do ćwieków wygrała. Przeważył również fakt, że mam już podobną gładką skórzaną spódniczkę (tylko bez przeszyć). Przy ćwiekowaniu dzielnie asystowała mi już Mia.
I na koniec - zdjęcie po przymiarce :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz