Od rana pada a ja wrzucam zdjęcia robione przy pełnym słońcu. :)
Miętę do Harleya Davidsona czułam już w kwietniu (tzn. zawsze czuję, ale w kwietniu o tym pisałam), tym razem będzie mięta do tygrysków :)
Kto mnie zna lub śledzi bloga, wie, że słabość do kotów mam wybitną -zarówno do tych domowych mruczków, jak i tych "odrobinę" bardziej dzikich typu tygrysy. Obecna moda wybitnie sprzyja wielbicielom dzikich kotów -w tym sezonie można dostać z nimi dosłownie wszystko -naszyjniki, bransolety, pierścionki a nawet sandały z metalowymi tygrysami widziałam (nie, nie kupiłam -powstrzymałam się! :) ) Nie wspominając już o całej gamie ubrań w takie motywy.
Z kocimi ubraniami tym razem nie szalałam (limit na najbliższe dni wyczerpałam w poście WILD!), ale dodatków sobie nie odmówiłam. Jest tygrys na torebce, pierścionku oraz okularach.
Dla równowagi łapcie zdjęcie ślimaka :) to jedno z tych stworzeń, do których się jakoś przekonać nie potrafię. Ale wyglądał na tym liściu tak malowniczo (a właściwie to jego muszla bo sam ślimak się schował), że po prostu musiałam zdobić mu zdjęcie!
- sukienka -second hand
- torebka -Porfois
- buty -n/n
- naszyjnik -Glitter
- okulary -n/n
- pierścionki -Tally Weil
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz