Wczorajszy post był poświęcony Nocy Kupały, dziś miało być o Nocy Świętojańskiej. Wspominałam, że nie jest to jedno i to samo święto. Noc Świętojańska obchodzona jest dwa dni później i jest po prostu zaadaptowaniem pogańskiego święta na potrzeby chrześcijaństwa. Kapłani, doceniając potęgę tradycji w wierzeniach religijnych i obrzędach, postanowili włączyć Noc Kupały do kalendarza kościelnego, a tym samym oczyścić ją z pogańskiego rodowodu. Oddano ją pod opiekę św. Jana Chrzciciela. Nie zmieniło to jednak istoty święta związanego z zabobonnymi praktykami. Młodzi ludzie nadal odprawiali misteria i zabawy "biesom jeno miłe, a Panu Bogu obmierzłe". Z kultem religijnym poczynania te nie miały więc nic wspólnego.
Elementem, który mi się kojarzy stricte z Nocą Świętojańską jest "poświęcenie wody". Wierzono, że to święty Jan błogosławi wodę i dopiero po 24 czerwca można się było kąpać w rzekach i potokach bez szkody dla zdrowia. O takim przesądzie być może słyszeliście od swoich dziadków. Ja słyszałam tę historię od babci. A więc... od jutra oficjalnie możemy jeździć "nad wodę". ^^ :)
Post napisany na podstawie artykułu zamieszczonego w Pasji i Zauroczeniu: http://www.jacekptak.nazwa.pl/wierzenia.obrzedy.noc.html
Skoro mowa o wodzie, to wrzucam zdjęcia z rzeką w tle. Takie "troszkę" stare, bo zrobione rok temu. :)
- bluzka -second hand + DIY (zmieniłam rekawy)
- spodnie -Fishbone (NewYorker)
- kowbojki -kupione na Allegro.pl
- paski na kowbojkach -DIY
- kapelusz -n/n
- pas -second hand
- biała bransoletka -zrobiona z paska
- czarna bransoletka -DIY
- kolczyki -Glitter
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz