czwartek, 4 października 2018

GÓRA ŻAR 29.09.2018

Gdyby ktoś zapytał mnie w piątek, na którą górę będę wchodziła w sobotę, nie miałabym zielonego pojęcia. Po prostu padł pomysł, że jedziemy nacieszyć się jesienią w górach. Nawet robiąc sobie zdjęcia na rynku w Żywcu (dziwne... ale nigdy wcześniej tam nie byłam), jeszcze było "bezplanie". I nagle podjechał autobus do Międzybrodzia Żywieckiego z wyświetlonym napisem GÓRA ŻAR. W tym właśnie momencie podjęliśmy decyzję, co będziemy robić i jakieś pół godziny później wchodziliśmy już na Górę Żar. Sam szlak do najbardziej malowniczych nie należy. Można iść wzdłuż asfaltowej drogi lub "prosto pod górę" obok trasy kolejki. Wybraliśmy wariant drugi. I trzeba przyznać, że widok, który się wyłaniał wraz z każdym kolejnym krokiem w górę, rekompensował brak "atrakcji" na trasie. Na szczyt dotarliśmy w samo południe. Turystów było dość dużo, bo regularnie przywoziła ich kursująca dość często kolejka. Widoki z góry piękne. Strasznie wiało (i dokładnie to zapamiętałam z poprzedniej wizyty na Górze Żar jakieś 10 lat temu.... ten wiatr właśnie). W drogę powrotną wybraliśmy się trasą przeznaczoną dla samochodów, żeby sobie urozmaicić spacer. Dopiero tutaj zastał nas na chwilę deszczyk (ciemne chmury pokazywały się przez cały dzień). Jednak nie zepsuł nam spaceru, bo nie był intensywny i trwał naprawdę niedługo. Jesień w górach jest coraz bardziej widoczna, robi się kolorowo, tak jak lubię! I już nie mogę się doczekać weekendu, żeby znowu się wybrać w Beskidy! 
Co do samej trasy - krótka, prosta i przyjemna. Kiedy zeszliśmy, kolejka przywiozła na dół kolejną partię "miłośników dużej ilości %%% spożytych na szczycie". Rozkołysanym krokiem wyszli z wagoniku, trzymając jakiś mały sprzęt grający, z którego na całą okolicę rozbrzmiewały słowa piosenki Sławomira "Miłość, miłość w Zakopanem..." Wesoła ekipa głośno śpiewała kierując się w stronę parkingu. A potem "turyści" wrócą do domu i będą opowiadać jak to po górach chodzili. Ale jeśli ktoś lubi tak spędzać czas,  jego sprawa. Ja tam lubię się troszkę pomęczyć wchodząc do góry... Zatrzymać się, podziwiać widoki... nabrać w płuca górskiego powietrza.. i ruszyć w dalszą drogę! :)

























































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz